Tycho to jeden z niewielu księżycowych kraterów, które możemy zaobserwować gołym okiem. Wyróżnia się nie tylko dużą jasnością, ale także bardzo wyraźnymi, świetlistymi smugami znaczącymi kierunki wyrzutu materiału skalnego, które rozpościerają się promieniście wokół krateru na odległość 1500 km, a nawet dalej! Formacja ta, nosząca niegdyś imię polskiego króla Władysława IV Wazy, miała szansę być drugim prominentnym, „polskim” obiektem księżycowym, widocznym z Ziemi bez użycia instrumentów optycznych. Niestety jezuicki astronom Giovanni Ricolli zdecydował inaczej…
Jeżeli do wysokiego albedo i jasnego wyrzutowego halo dodamy bardzo dobrze zachowane tarasowe zbocza oraz wzniesienie centralne, podobieństwo do krateru Kopernik, którego powstanie 1,1 miliarda lat temu rozpoczęło umowny „okres kopernikański”, stanie się ewidentne. Niewykazujący niemal żadnych śladów erozji Tycho, wygląda jednak na obiekt znacznie młodszy od Kopernika. Jego wiek szacuje się na ok. 108 mln lat. Skąd takie szacunki?
Historia krateru
Wiek Tycho określono na podstawie próbek pobranych w… miejscu lądowania misji Apollo 17 w 1972 roku! Tak – naukowcy uznali, że próbki zebrane w dolinie Taurus-Litrow znajdującej się na północnej półkuli, między Morzem Jasności i Morzem Spokoju, ponad 2 tys. km od Tycho, mogą zawierać materiał wyrzucony podczas kształtowania się tego krateru!
Co ciekawe, 4 lata wcześniej Tycho został wybrany jako cel misji Surveyor 7, której lądownik osiadł na krawędzi krateru w 1968 r. Liczne zdjęcia i analizy gruntu wykonano niemal w samym sercu wydarzeń, które doprowadziły do wyniesienia materiału wyrzutowego na tak gigantyczną odległość. Zebrane wówczas dane nie posłużyły jednak do oszacowania wieku krateru.
Tycho z pewnością nie wyróżnia się średnicą. 86 km to bardzo przeciętne rozmiary, a podobnej średnicy kraterów są na Księżycu tysiące. Za to sięgająca 4,8 km głębokość robi wrażenie, szczególnie jeśli zestawi się ją z wysokością najwyższego szczytu ziemskich Alp – Mont Blanc, liczącego „zaledwie” 4,6 km, albo z ponad dwukrotnie mniejszą głębokością Wielkiego Kanionu Kolorado, osiągającego ok. 1,9 km głębokości…
Formacja znajduje się na południowych wyżynach Księżyca, zrytych olbrzymią ilością nakładających się na siebie kraterów, wśród których znajdują się zapewne również wtórne kratery utworzone przez materiał wyrzucony podczas formowania się samego Tycho. Jednak wielka głębokość wyróżnia ten krater nawet w tak bogato ukształtowanym, pełnym kraterowej konkurencji otoczeniu.
Szacuje się, że Tycho powstał w wyniku uderzenia planetoidy o rozmiarach 8-10 km. Przez pewien czas obowiązywała teoria, zgodnie z którą mógłby to być obiekt wchodzący w skład tzw. grupy Baptistiny – rodziny powstałej po kolizji jaka miała miejsce ok. 160 mln lat temu w pasie planetoid. Jednak najnowsze szacunki dotyczące rozpadu macierzystego obiektu Baptistina wskazują, że wydarzenie miało miejsce ok. 80 mln lat temu. Przeczy to związkom tej kolizji z powstaniem Tycho, którego narodziny 108 lat temu obserwować mogły dinozaury, dominujące na Ziemi w okresie kredowym.
Budowa krateru
Podczas obserwacji krateru uwagę zwraca przede wszystkim jest wysokie albedo. Materiał wyrzucany spod powierzchni w momencie uderzenia planetoidy czy meteorytu ma zazwyczaj wyraźnie jasny kolor, który z czasem ciemnieje pod wpływem erozji. Jednak wysokie albedo krater zawdzięcza przede wszystkim temu, że znajdujący się w nim materiał skalny uległ w czasie kolizji stopieniu w szklistą masę wypełniającą dno krateru, tworząc także szkliste drobinki wyrzucone w przestrzeń.
To właśnie tego typu zeszklony materiał pobrali astronauci w miejscu lądowania Apollo 17. Być może to skład minerałów albo specyficzny sposób odbijania światła odpowiada również za błękitny odcień tego świetlistego materiału, który może umykać możliwościom oka podczas obserwacji wizualnych, ale staje się wyraźnie widoczny na zdjęciach?
Stopiony podczas uderzenia materiał skalny spłynął prawdopodobnie w dół krateru gdzie zastygł tworząc jego jasne dno. Zbocza zachowały świetnie widoczną tarasową strukturę. Warto zaznaczyć, że nie powstaje ona w momencie formowania się krateru, ale jest najczęściej efektem grawitacyjnego zapadania się zboczy większych kraterów, do którego dochodzi już po ich powstaniu. Równie dobrze zachowało się centralne wzniesienie, sięgające 2 km wysokości. Na jego szczycie odkryto wielki okrągły głaz o średnicy 120 m, spoczywający niemal dokładnie w centrum wzniesienia. Jego pochodzenie jest przedmiotem spekulacji. Jedna z teorii mówi, że został on wyrzucony w górę podczas uderzenia i spadł przypadkowo akurat w to szczególne miejsce…
Historia nazwy
Obecną nazwę krater zawdzięcza Giovanniemu Riccioli. Zaproponowany przez tego jezuickiego astronoma system nazw pochodzący z 1651 roku przyjął się jako obowiązujący do dziś standard. Pierre Gassendi nadał mu wcześniej nazwę Umbilicus Lunaris (’księżycowy pępek’), głos w tej sprawie zbierał także Jan Heweliusz, nazywając krater dość nietypowo – mianowicie tytułując go górą, a konkretnie Górą Synaj (Mons Sinai)…
Jednak nas bardziej powinna zainteresować pochodząca z 1645 roku mapa , na której Michael van Langren oznaczył krater imieniem polskiego króla Władysława IV Wazy. Warto nadmienić, że wszechstronnie wykształcony Władysław interesował się żywo fizyką i astronomią, korespondując nawet z Galileuszem. Ciekawe czy wieść o pomyśle ochrzczenia księżycowego krateru jego imieniem zdążyła do niego dotrzeć – wspomniana mapa powstała na 3 lata przed śmiercią króla. Być może gdyby nie spowodowana prawdopodobnie przedawkowaniem środków na przeczyszczenie śmierć władcy, jego wpływy i koneksje pozwoliłyby wypromować pomysł van Langrena, zapewniając nam przywilej cieszenia się drugim po Koperniku „polskim” kraterem widocznym gołym okiem z Ziemi?
Zobacz także:
- Proclus – księżycowa gwiazda Wschodu
- Vendelinus – cichy świadek historii Księżyca
- Niskie loty nad kraterem Humboldta